Jego dane potwierdziły jego przewidywania.
Inni badacze natychmiast zaczęli kwestionować poprawność tej pracy. Szczególnie sceptycznie odnosił się do niego brytyjski lekarz John Yudkin. Yudkin przeprowadził podobne badanie i odkrył kilka krajów, w których wyższe, niż przeciętne spożycie tłuszczów nasyconych wiązało się z mniejszą liczbą chorób serca. Yudkin i inni oskarżyli Keyesa o dokonywanie stronniczych wyborów krajów w celu udowodnienia swoich hipotez. Argumentowali, że to nie cholesterol i tłuszcz są przyczyną chorób serca, ale spożywanie cukru.
Ze względu na rolę Keyesa w ustalaniu standardów konsumpcyjnych dla żołnierzy podczas II wojny światowej, MÓGŁ SILNIE WPŁYWAĆ NA KONGRESMENÓW, biurokratów agencji i media. Zachęcony wynikami badań, Keyes zaczął lobbować RZĄD USA za pomocą zaleceń dotyczących niskotłuszczowej diety o niskiej zawartości cholesterolu. W 1977 roku senator George McGovern, przewodniczący Komisji ds. Żywienia i Potrzeb Człowieka, opublikował wytyczne dietetyczne oparte na badaniach Keyesa, które radykalnie zmieniły spożycie żywności w Ameryce. Przepisy wzywały do stosowania diet o niskiej zawartości tłuszczu i cholesterolu oraz wysokiej zawartości węglowodanów z warzyw i zbóż. USDA zaleca nie więcej niż 300 mg cholesterolu dziennie, a to niewiele. Dwa jajka zawierają 374 mg cholesterolu
Rezultatem był boom na żywność „niskotłuszczową” i tzw.„zdrową dla serca”. Półki sklepowe zajęły beztłuszczowe herbatniki, bezcholesterolowa margaryna, beztłuszczowe chipsy ziemniaczane. Amerykanie zastąpili naturalną żywność, spożywaną od wieków, wytwarzaną w laboratoriach i fabrykach. Przestali jeść jajka i masło, przeszli z pełnego mleka na mleko odtłuszczone i porzucili bekon.
Co więcej, firmy farmaceutyczne dołączyły do boomu i wymyśliły leki obniżające poziom cholesterolu o nazwie STATYNY. Statyny blokują substancję, której organizm potrzebuje do wytwarzania cholesterolu. Lekarze zaczęli przepisywać te leki każdemu, kto ma wysoki poziom cholesterolu, ale tało się coś nieoczekiwanego.
Pomimo tego, że coraz więcej Amerykanów spożywało żywność o niskiej zawartości tłuszczu i cholesterolu, częstość występowania chorób serca i nadwagi nadal rosła. Dlaczego?
Okazało się, że Yudkin i jego koledzy mieli rację. Przybieranie na wadze i cierpienie na choroby serca nie były spowodowane cholesterolem i tłuszczem - winę za to ponosił cukier i węglowodany proste. A czym producenci zastąpili brak tłuszczu w swoich „zdrowych dla serca produktach”? Oczywiście cukrem i węglowodanami, a margaryna bez cholesterolu została wyprodukowana z uwodornionego oleju roślinnego, który zawierał tłuszcz zawierający kwasy tłuszczowe trans, które w rzeczywistości są powiązane z chorobami serca.
Te rzekomo zdrowe dla serca diety z lat 70-tych spowodowały ogromne uszkodzenia układu sercowo-naczyniowego dziesiątek milionów ludzi, a statyny, które obniżały poziom cholesterolu, obniżały go zbyt drastycznie.
Wielu pacjentów zaczęło skarżyć się na utratę pamięci, depresję, nasilone infekcje, problemy z erekcją i niski poziom testosteronu. Naukowcy odkryli, że u wielu pacjentów statyny tak bardzo obniżyły poziom cholesterolu, że organizm nie miał wystarczającej ilości do prawidłowego funkcjonowania.
Na szczęście w ostatnich latach zmieniliśmy zdanie na temat tłuszczów i cholesterolu. Ostatnie badania potwierdzają to, co naukowcy wiedzieli 60 lat temu. To nie cholesterol i tłuszcze nasycone prowadzą do chorób serca, to CUKIER wraz z innymi czynnikami życiowymi, takimi jak stres i siedzący tryb życia.
Ostatnie badania potwierdzają, że wysoki cholesterol nie jest przyczyną powstawania tzw. blaszek cholesterolowych na ściankach naczyń krwionośnych , nie ma się czego bać, a tym bardziej leczyć statynami!
#cholesterol #statyny
www.swiadomosc44.pl
https://t.me/MinisterstwoZdrowia/1474
Inni badacze natychmiast zaczęli kwestionować poprawność tej pracy. Szczególnie sceptycznie odnosił się do niego brytyjski lekarz John Yudkin. Yudkin przeprowadził podobne badanie i odkrył kilka krajów, w których wyższe, niż przeciętne spożycie tłuszczów nasyconych wiązało się z mniejszą liczbą chorób serca. Yudkin i inni oskarżyli Keyesa o dokonywanie stronniczych wyborów krajów w celu udowodnienia swoich hipotez. Argumentowali, że to nie cholesterol i tłuszcz są przyczyną chorób serca, ale spożywanie cukru.
Ze względu na rolę Keyesa w ustalaniu standardów konsumpcyjnych dla żołnierzy podczas II wojny światowej, MÓGŁ SILNIE WPŁYWAĆ NA KONGRESMENÓW, biurokratów agencji i media. Zachęcony wynikami badań, Keyes zaczął lobbować RZĄD USA za pomocą zaleceń dotyczących niskotłuszczowej diety o niskiej zawartości cholesterolu. W 1977 roku senator George McGovern, przewodniczący Komisji ds. Żywienia i Potrzeb Człowieka, opublikował wytyczne dietetyczne oparte na badaniach Keyesa, które radykalnie zmieniły spożycie żywności w Ameryce. Przepisy wzywały do stosowania diet o niskiej zawartości tłuszczu i cholesterolu oraz wysokiej zawartości węglowodanów z warzyw i zbóż. USDA zaleca nie więcej niż 300 mg cholesterolu dziennie, a to niewiele. Dwa jajka zawierają 374 mg cholesterolu
Rezultatem był boom na żywność „niskotłuszczową” i tzw.„zdrową dla serca”. Półki sklepowe zajęły beztłuszczowe herbatniki, bezcholesterolowa margaryna, beztłuszczowe chipsy ziemniaczane. Amerykanie zastąpili naturalną żywność, spożywaną od wieków, wytwarzaną w laboratoriach i fabrykach. Przestali jeść jajka i masło, przeszli z pełnego mleka na mleko odtłuszczone i porzucili bekon.
Co więcej, firmy farmaceutyczne dołączyły do boomu i wymyśliły leki obniżające poziom cholesterolu o nazwie STATYNY. Statyny blokują substancję, której organizm potrzebuje do wytwarzania cholesterolu. Lekarze zaczęli przepisywać te leki każdemu, kto ma wysoki poziom cholesterolu, ale tało się coś nieoczekiwanego.
Pomimo tego, że coraz więcej Amerykanów spożywało żywność o niskiej zawartości tłuszczu i cholesterolu, częstość występowania chorób serca i nadwagi nadal rosła. Dlaczego?
Okazało się, że Yudkin i jego koledzy mieli rację. Przybieranie na wadze i cierpienie na choroby serca nie były spowodowane cholesterolem i tłuszczem - winę za to ponosił cukier i węglowodany proste. A czym producenci zastąpili brak tłuszczu w swoich „zdrowych dla serca produktach”? Oczywiście cukrem i węglowodanami, a margaryna bez cholesterolu została wyprodukowana z uwodornionego oleju roślinnego, który zawierał tłuszcz zawierający kwasy tłuszczowe trans, które w rzeczywistości są powiązane z chorobami serca.
Te rzekomo zdrowe dla serca diety z lat 70-tych spowodowały ogromne uszkodzenia układu sercowo-naczyniowego dziesiątek milionów ludzi, a statyny, które obniżały poziom cholesterolu, obniżały go zbyt drastycznie.
Wielu pacjentów zaczęło skarżyć się na utratę pamięci, depresję, nasilone infekcje, problemy z erekcją i niski poziom testosteronu. Naukowcy odkryli, że u wielu pacjentów statyny tak bardzo obniżyły poziom cholesterolu, że organizm nie miał wystarczającej ilości do prawidłowego funkcjonowania.
Na szczęście w ostatnich latach zmieniliśmy zdanie na temat tłuszczów i cholesterolu. Ostatnie badania potwierdzają to, co naukowcy wiedzieli 60 lat temu. To nie cholesterol i tłuszcze nasycone prowadzą do chorób serca, to CUKIER wraz z innymi czynnikami życiowymi, takimi jak stres i siedzący tryb życia.
Ostatnie badania potwierdzają, że wysoki cholesterol nie jest przyczyną powstawania tzw. blaszek cholesterolowych na ściankach naczyń krwionośnych , nie ma się czego bać, a tym bardziej leczyć statynami!
#cholesterol #statyny
www.swiadomosc44.pl
https://t.me/MinisterstwoZdrowia/1474
Forwarded from Ministerstwo Zdrowia Wolnych Ludzi (Orzeł Biały)
Jego dane potwierdziły jego przewidywania.
Inni badacze natychmiast zaczęli kwestionować poprawność tej pracy. Szczególnie sceptycznie odnosił się do niego brytyjski lekarz John Yudkin. Yudkin przeprowadził podobne badanie i odkrył kilka krajów, w których wyższe, niż przeciętne spożycie tłuszczów nasyconych wiązało się z mniejszą liczbą chorób serca. Yudkin i inni oskarżyli Keyesa o dokonywanie stronniczych wyborów krajów w celu udowodnienia swoich hipotez. Argumentowali, że to nie cholesterol i tłuszcz są przyczyną chorób serca, ale spożywanie cukru.
Ze względu na rolę Keyesa w ustalaniu standardów konsumpcyjnych dla żołnierzy podczas II wojny światowej, MÓGŁ SILNIE WPŁYWAĆ NA KONGRESMENÓW, biurokratów agencji i media. Zachęcony wynikami badań, Keyes zaczął lobbować RZĄD USA za pomocą zaleceń dotyczących niskotłuszczowej diety o niskiej zawartości cholesterolu. W 1977 roku senator George McGovern, przewodniczący Komisji ds. Żywienia i Potrzeb Człowieka, opublikował wytyczne dietetyczne oparte na badaniach Keyesa, które radykalnie zmieniły spożycie żywności w Ameryce. Przepisy wzywały do stosowania diet o niskiej zawartości tłuszczu i cholesterolu oraz wysokiej zawartości węglowodanów z warzyw i zbóż. USDA zaleca nie więcej niż 300 mg cholesterolu dziennie, a to niewiele. Dwa jajka zawierają 374 mg cholesterolu
Rezultatem był boom na żywność „niskotłuszczową” i tzw.„zdrową dla serca”. Półki sklepowe zajęły beztłuszczowe herbatniki, bezcholesterolowa margaryna, beztłuszczowe chipsy ziemniaczane. Amerykanie zastąpili naturalną żywność, spożywaną od wieków, wytwarzaną w laboratoriach i fabrykach. Przestali jeść jajka i masło, przeszli z pełnego mleka na mleko odtłuszczone i porzucili bekon.
Co więcej, firmy farmaceutyczne dołączyły do boomu i wymyśliły leki obniżające poziom cholesterolu o nazwie STATYNY. Statyny blokują substancję, której organizm potrzebuje do wytwarzania cholesterolu. Lekarze zaczęli przepisywać te leki każdemu, kto ma wysoki poziom cholesterolu, ale tało się coś nieoczekiwanego.
Pomimo tego, że coraz więcej Amerykanów spożywało żywność o niskiej zawartości tłuszczu i cholesterolu, częstość występowania chorób serca i nadwagi nadal rosła. Dlaczego?
Okazało się, że Yudkin i jego koledzy mieli rację. Przybieranie na wadze i cierpienie na choroby serca nie były spowodowane cholesterolem i tłuszczem - winę za to ponosił cukier i węglowodany proste. A czym producenci zastąpili brak tłuszczu w swoich „zdrowych dla serca produktach”? Oczywiście cukrem i węglowodanami, a margaryna bez cholesterolu została wyprodukowana z uwodornionego oleju roślinnego, który zawierał tłuszcz zawierający kwasy tłuszczowe trans, które w rzeczywistości są powiązane z chorobami serca.
Te rzekomo zdrowe dla serca diety z lat 70-tych spowodowały ogromne uszkodzenia układu sercowo-naczyniowego dziesiątek milionów ludzi, a statyny, które obniżały poziom cholesterolu, obniżały go zbyt drastycznie.
Wielu pacjentów zaczęło skarżyć się na utratę pamięci, depresję, nasilone infekcje, problemy z erekcją i niski poziom testosteronu. Naukowcy odkryli, że u wielu pacjentów statyny tak bardzo obniżyły poziom cholesterolu, że organizm nie miał wystarczającej ilości do prawidłowego funkcjonowania.
Na szczęście w ostatnich latach zmieniliśmy zdanie na temat tłuszczów i cholesterolu. Ostatnie badania potwierdzają to, co naukowcy wiedzieli 60 lat temu. To nie cholesterol i tłuszcze nasycone prowadzą do chorób serca, to CUKIER wraz z innymi czynnikami życiowymi, takimi jak stres i siedzący tryb życia.
Ostatnie badania potwierdzają, że wysoki cholesterol nie jest przyczyną powstawania tzw. blaszek cholesterolowych na ściankach naczyń krwionośnych , nie ma się czego bać, a tym bardziej leczyć statynami!
#cholesterol #statyny
www.swiadomosc44.pl
Inni badacze natychmiast zaczęli kwestionować poprawność tej pracy. Szczególnie sceptycznie odnosił się do niego brytyjski lekarz John Yudkin. Yudkin przeprowadził podobne badanie i odkrył kilka krajów, w których wyższe, niż przeciętne spożycie tłuszczów nasyconych wiązało się z mniejszą liczbą chorób serca. Yudkin i inni oskarżyli Keyesa o dokonywanie stronniczych wyborów krajów w celu udowodnienia swoich hipotez. Argumentowali, że to nie cholesterol i tłuszcz są przyczyną chorób serca, ale spożywanie cukru.
Ze względu na rolę Keyesa w ustalaniu standardów konsumpcyjnych dla żołnierzy podczas II wojny światowej, MÓGŁ SILNIE WPŁYWAĆ NA KONGRESMENÓW, biurokratów agencji i media. Zachęcony wynikami badań, Keyes zaczął lobbować RZĄD USA za pomocą zaleceń dotyczących niskotłuszczowej diety o niskiej zawartości cholesterolu. W 1977 roku senator George McGovern, przewodniczący Komisji ds. Żywienia i Potrzeb Człowieka, opublikował wytyczne dietetyczne oparte na badaniach Keyesa, które radykalnie zmieniły spożycie żywności w Ameryce. Przepisy wzywały do stosowania diet o niskiej zawartości tłuszczu i cholesterolu oraz wysokiej zawartości węglowodanów z warzyw i zbóż. USDA zaleca nie więcej niż 300 mg cholesterolu dziennie, a to niewiele. Dwa jajka zawierają 374 mg cholesterolu
Rezultatem był boom na żywność „niskotłuszczową” i tzw.„zdrową dla serca”. Półki sklepowe zajęły beztłuszczowe herbatniki, bezcholesterolowa margaryna, beztłuszczowe chipsy ziemniaczane. Amerykanie zastąpili naturalną żywność, spożywaną od wieków, wytwarzaną w laboratoriach i fabrykach. Przestali jeść jajka i masło, przeszli z pełnego mleka na mleko odtłuszczone i porzucili bekon.
Co więcej, firmy farmaceutyczne dołączyły do boomu i wymyśliły leki obniżające poziom cholesterolu o nazwie STATYNY. Statyny blokują substancję, której organizm potrzebuje do wytwarzania cholesterolu. Lekarze zaczęli przepisywać te leki każdemu, kto ma wysoki poziom cholesterolu, ale tało się coś nieoczekiwanego.
Pomimo tego, że coraz więcej Amerykanów spożywało żywność o niskiej zawartości tłuszczu i cholesterolu, częstość występowania chorób serca i nadwagi nadal rosła. Dlaczego?
Okazało się, że Yudkin i jego koledzy mieli rację. Przybieranie na wadze i cierpienie na choroby serca nie były spowodowane cholesterolem i tłuszczem - winę za to ponosił cukier i węglowodany proste. A czym producenci zastąpili brak tłuszczu w swoich „zdrowych dla serca produktach”? Oczywiście cukrem i węglowodanami, a margaryna bez cholesterolu została wyprodukowana z uwodornionego oleju roślinnego, który zawierał tłuszcz zawierający kwasy tłuszczowe trans, które w rzeczywistości są powiązane z chorobami serca.
Te rzekomo zdrowe dla serca diety z lat 70-tych spowodowały ogromne uszkodzenia układu sercowo-naczyniowego dziesiątek milionów ludzi, a statyny, które obniżały poziom cholesterolu, obniżały go zbyt drastycznie.
Wielu pacjentów zaczęło skarżyć się na utratę pamięci, depresję, nasilone infekcje, problemy z erekcją i niski poziom testosteronu. Naukowcy odkryli, że u wielu pacjentów statyny tak bardzo obniżyły poziom cholesterolu, że organizm nie miał wystarczającej ilości do prawidłowego funkcjonowania.
Na szczęście w ostatnich latach zmieniliśmy zdanie na temat tłuszczów i cholesterolu. Ostatnie badania potwierdzają to, co naukowcy wiedzieli 60 lat temu. To nie cholesterol i tłuszcze nasycone prowadzą do chorób serca, to CUKIER wraz z innymi czynnikami życiowymi, takimi jak stres i siedzący tryb życia.
Ostatnie badania potwierdzają, że wysoki cholesterol nie jest przyczyną powstawania tzw. blaszek cholesterolowych na ściankach naczyń krwionośnych , nie ma się czego bać, a tym bardziej leczyć statynami!
#cholesterol #statyny
www.swiadomosc44.pl