Paczamama już go ma.
Dobry byłby to tytuł rzydowskiego wiersza futurystycznego z jakiegoś magazynu „Miasto. Masa. Maszyna”.
Nawiasem mówiąc, oczekuję jutro na pierwszej stronie „Wyborczej” zdjęcia Sarumana watykańskiego i tytułu:
„Płaczemy po Franciszku”.
Kiedy patrzę na posoborową sektę, quasi-kult, twór zarzydzonej globalistycznej masonerii, to na myśl mi przychodzi adekwatne do tej sprotestantyzowanej ściemy zawołanie politruków z NSDAP:
„ Królestwo nasze jest właśnie z tego świata!!!”.
Dobry byłby to tytuł rzydowskiego wiersza futurystycznego z jakiegoś magazynu „Miasto. Masa. Maszyna”.
Nawiasem mówiąc, oczekuję jutro na pierwszej stronie „Wyborczej” zdjęcia Sarumana watykańskiego i tytułu:
„Płaczemy po Franciszku”.
Kiedy patrzę na posoborową sektę, quasi-kult, twór zarzydzonej globalistycznej masonerii, to na myśl mi przychodzi adekwatne do tej sprotestantyzowanej ściemy zawołanie politruków z NSDAP:
„ Królestwo nasze jest właśnie z tego świata!!!”.
ZWID-19, KULT WIEDZY, TERROR NAUKI, CZYLI ZARAZA, KOWIDIANIE I PROFESOROWIE
W żadnym kraju nauczanie nie odgrywa tak wielkiej roli, jak w Stanach Zjednoczonych. Naucza się tam wszystkiego. Wszelakie wiadomości, użyteczne czy zbędne, głębsze czy frywolne, naukowe czy kabalistyczne, znajdują tu zawsze profesora, uczniów i publiczność. Ale nie ma też kraju, w którym profesor odgrywałby rolę skromniejszą. W ciągu dziesiątków lat na uniwersytetach dokonywała się selekcja w sposób automatyczny: jedni postanawiali wziąć się do interesów, inni poświęcali się nauczaniu. Pierwsi byli odważni, aktywni, inteligentni i ambitni, drudzy - słabowici albo niezbyt uzdolnieni, albo niezbyt agresywni i w ogóle przeciętni. Nie była to reguła ogólna. Profesorem zostawał ten, kto nie mógł zostać nikim lepszym. Opowiadają, ze gdy Teodor Roosevelt przyjmował raz w Białym Domu sławnego murzyńskiego pisarza - Brookera Washingtona, miał wtedy u siebie wśród gości także kilku białych. Jeden z tych białych czuł się mocno nie w sosie; pochodził z Południa i nie uśmiechało mu się spożycie śniadania w towarzystwie kolorowego człowieka, ale na zaproszenie do Białego Domu nie mógł odpowiedzieć odmownie, nie chciał jednak Brookera Washingtona traktować jak równego sobie.
"Nie mogę mówić do niego per "pan" - tłumaczył żonie, ale skoro prezydent zaprasza mnie razem z nim, nie mogę też mówić do niego per "Żorż" (imię rodzajowe i poufałe, jakie biali w USA zwykle nadawali służącym murzynom, obecnie półoficjalne określenie używane przez dyplomację amerykańską względem swej agentury, m.in. polińskich zdrajców u tzw władzy).
"Co robić!" - powtarzał. Żona była to kobieta z głową. "Mów do niego: profesorze". Tak się stało i sprawa była rozstrzygnięta.
(Fragment książki niejakiego Pana Nikt p.t. "Uczta" podstawowej lektury dla zapomnianych ludzi).
W żadnym kraju nauczanie nie odgrywa tak wielkiej roli, jak w Stanach Zjednoczonych. Naucza się tam wszystkiego. Wszelakie wiadomości, użyteczne czy zbędne, głębsze czy frywolne, naukowe czy kabalistyczne, znajdują tu zawsze profesora, uczniów i publiczność. Ale nie ma też kraju, w którym profesor odgrywałby rolę skromniejszą. W ciągu dziesiątków lat na uniwersytetach dokonywała się selekcja w sposób automatyczny: jedni postanawiali wziąć się do interesów, inni poświęcali się nauczaniu. Pierwsi byli odważni, aktywni, inteligentni i ambitni, drudzy - słabowici albo niezbyt uzdolnieni, albo niezbyt agresywni i w ogóle przeciętni. Nie była to reguła ogólna. Profesorem zostawał ten, kto nie mógł zostać nikim lepszym. Opowiadają, ze gdy Teodor Roosevelt przyjmował raz w Białym Domu sławnego murzyńskiego pisarza - Brookera Washingtona, miał wtedy u siebie wśród gości także kilku białych. Jeden z tych białych czuł się mocno nie w sosie; pochodził z Południa i nie uśmiechało mu się spożycie śniadania w towarzystwie kolorowego człowieka, ale na zaproszenie do Białego Domu nie mógł odpowiedzieć odmownie, nie chciał jednak Brookera Washingtona traktować jak równego sobie.
"Nie mogę mówić do niego per "pan" - tłumaczył żonie, ale skoro prezydent zaprasza mnie razem z nim, nie mogę też mówić do niego per "Żorż" (imię rodzajowe i poufałe, jakie biali w USA zwykle nadawali służącym murzynom, obecnie półoficjalne określenie używane przez dyplomację amerykańską względem swej agentury, m.in. polińskich zdrajców u tzw władzy).
"Co robić!" - powtarzał. Żona była to kobieta z głową. "Mów do niego: profesorze". Tak się stało i sprawa była rozstrzygnięta.
(Fragment książki niejakiego Pana Nikt p.t. "Uczta" podstawowej lektury dla zapomnianych ludzi).
Media is too big
VIEW IN TELEGRAM
Zapraszam na mój wykład do
Węgrowa, tuż obok Warszawy.
Sobota 26 kwietnia godz 17
U Górala
Aleja Solidarności 2a
Do zobaczenia w rzeczywistości!
Węgrowa, tuż obok Warszawy.
Sobota 26 kwietnia godz 17
U Górala
Aleja Solidarności 2a
Do zobaczenia w rzeczywistości!
„Z roku na rok przytłaczał mnie coraz bardziej smutek, który Hölderlin przypisuje Hyperionowi: poczucie bycia obcym we własnej ojczyźnie”.
— Ernst Jünger, z okazji swoich 88. urodzin
https://x.com/pangryguc/status/1914568457552621687?s=52&t=-qF1lFI-jMajbdUxc
— Ernst Jünger, z okazji swoich 88. urodzin
https://x.com/pangryguc/status/1914568457552621687?s=52&t=-qF1lFI-jMajbdUxc
X (formerly Twitter)
Pan Gryguć (@PanGryguc) on X
Zapraszam na mój wykład do
Węgrowa, tuż obok Warszawy.
Sobota 26 kwietnia godz 17
U Górala
Aleja Solidarności 2a
Do zobaczenia w rzeczywistości!
Węgrowa, tuż obok Warszawy.
Sobota 26 kwietnia godz 17
U Górala
Aleja Solidarności 2a
Do zobaczenia w rzeczywistości!
JUDESEJ, CRISTEROS I JÓZEF RETINGER
Przed rewolucją w Rosji, rzydostwo wywróciło Turcję, Chiny i Meksyk.
W zmasonizowaniu Meksyku brał udział krakowski Rzyd i globalista Józef Retinger. Był jednym z ojców duchowych zdemonokratyzowania Meksyku. Współtwórca Unii Europejskiej. Jego kolegą był Elías Calles (1877-1945) - meksykański polityk, mason, prezydent w latach 1924-1928, od 1928 do 1936 r. sprawujący władzę dyktatorską jako Najwyższy Przywódca Rewolucji. Za jego rządów nastąpiło apogeum prześladowań katolików w Meksyku, co doprowadziło do wybuchu powstania cristeros ('chrystusowców'), znanego jako cristiada (1926-1929). Powstańcy opanowali znaczną część kraju, choć nie zdołali zająć dużych miast. O ich przegranej zadecydowała m.in. pomoc, jakiej masońskiemu rządowi meksykanskiemu udzieliły zarzydzone, masońskie Stany Zjednoczone, a także sytuacja wewnętrzna zmuszająca Callesa do podjęcia rozmów z Episkopatem i ugodowa postawa Piusa XI. Biskupi meksykańscy zobowiązali się uznać masońską konstytucję z 1917 r. i sprawić, że ustanie opór, rządzący zaś zadeklarowali, że nie zamierzają niszczyć Kościoła katolickiego i obiecali amnestię. Ugoda ta zostata zawarta wbrew woli cristeros, ale w większości byli posłuszni decyzjom władz kościelnych. Warunki porozumienia nie zostały jednak przez masoński rząd dotrzymane. Doszło do brutalnych represji, wielu cristeros zamordowano.
Zapraszam na mój portal.
Tam - ciekawe wykłady geohistoryczne.
Przed rewolucją w Rosji, rzydostwo wywróciło Turcję, Chiny i Meksyk.
W zmasonizowaniu Meksyku brał udział krakowski Rzyd i globalista Józef Retinger. Był jednym z ojców duchowych zdemonokratyzowania Meksyku. Współtwórca Unii Europejskiej. Jego kolegą był Elías Calles (1877-1945) - meksykański polityk, mason, prezydent w latach 1924-1928, od 1928 do 1936 r. sprawujący władzę dyktatorską jako Najwyższy Przywódca Rewolucji. Za jego rządów nastąpiło apogeum prześladowań katolików w Meksyku, co doprowadziło do wybuchu powstania cristeros ('chrystusowców'), znanego jako cristiada (1926-1929). Powstańcy opanowali znaczną część kraju, choć nie zdołali zająć dużych miast. O ich przegranej zadecydowała m.in. pomoc, jakiej masońskiemu rządowi meksykanskiemu udzieliły zarzydzone, masońskie Stany Zjednoczone, a także sytuacja wewnętrzna zmuszająca Callesa do podjęcia rozmów z Episkopatem i ugodowa postawa Piusa XI. Biskupi meksykańscy zobowiązali się uznać masońską konstytucję z 1917 r. i sprawić, że ustanie opór, rządzący zaś zadeklarowali, że nie zamierzają niszczyć Kościoła katolickiego i obiecali amnestię. Ugoda ta zostata zawarta wbrew woli cristeros, ale w większości byli posłuszni decyzjom władz kościelnych. Warunki porozumienia nie zostały jednak przez masoński rząd dotrzymane. Doszło do brutalnych represji, wielu cristeros zamordowano.
Zapraszam na mój portal.
Tam - ciekawe wykłady geohistoryczne.
Jeden rebe mówi - skrobać,
Drugi zaś - nie skrobać.
https://x.com/pangryguc/status/1914998859526263075?s=52&t=-qF1lFI-jMajbdUxceIDxw
Drugi zaś - nie skrobać.
https://x.com/pangryguc/status/1914998859526263075?s=52&t=-qF1lFI-jMajbdUxceIDxw
X (formerly Twitter)
Pan Gryguć (@PanGryguc) on X
Jeden rebe mówi skrobać, drugi rebe - nie skrobać.
Hitler do francuskiego ambasadora Coulondre’a 26 sierpnia 1939 r.:
„Polska wie, że podąża do samobójstwa, ale to jej nie powstrzymuje, gdyż sądzi, że dzięki poparciu Anglii i Francji zmartwychwstanie raz jeszcze...”.
https://youtube.com/shorts/HGgJDUE7VqQ?si=sRN4hpKXic1C8ZCs
„Polska wie, że podąża do samobójstwa, ale to jej nie powstrzymuje, gdyż sądzi, że dzięki poparciu Anglii i Francji zmartwychwstanie raz jeszcze...”.
https://youtube.com/shorts/HGgJDUE7VqQ?si=sRN4hpKXic1C8ZCs
YouTube
Santo subito! Czyli świnty Paweł Adamowitz na papieża!
Vatican News, z ostatniej chwili:
Przecieki z miarodajnych źródeł rzymskich wskazują na świętego Pawła Adamowitza, mającego największe szanse na zajęcie stolca Piotrowego po Frankensteinie. Informatorzy agencji twierdzą, że wszystko już w lożach jest postanowione, konklawe tradycyjnie klepnie tylko dyrektywy fartuszkowych braci;
święty Adamowitz przyjmie imię
Jan Paweł III
Przez cały swój pontyfikat nowy papież będzie namawiał wiernych do tego, aby nie kradli.
Przecieki z miarodajnych źródeł rzymskich wskazują na świętego Pawła Adamowitza, mającego największe szanse na zajęcie stolca Piotrowego po Frankensteinie. Informatorzy agencji twierdzą, że wszystko już w lożach jest postanowione, konklawe tradycyjnie klepnie tylko dyrektywy fartuszkowych braci;
święty Adamowitz przyjmie imię
Jan Paweł III
Przez cały swój pontyfikat nowy papież będzie namawiał wiernych do tego, aby nie kradli.