Ustalili, że słownik powstanie. Oto cała polityka polińska i całe znaczenie jankeskiego terytorium mandatowego.
Więcej min. o wizycie ukraińskiego propagandysty w Pekinie w moich najnowszych komentarzach i analizach.
Zapraszam. Dostęp do treści:
kontakt@pan-nikt.pl
Do zobaczenia
https://x.com/prezydentpl/status/1805228350656422275?s=46&t=1AT3GdHZqVqlkGZnShd28w
Więcej min. o wizycie ukraińskiego propagandysty w Pekinie w moich najnowszych komentarzach i analizach.
Zapraszam. Dostęp do treści:
kontakt@pan-nikt.pl
Do zobaczenia
https://x.com/prezydentpl/status/1805228350656422275?s=46&t=1AT3GdHZqVqlkGZnShd28w
Media is too big
VIEW IN TELEGRAM
Ta melodyjna piosenka, która wdarła się przebojem do polskich serc i umysłów, stając się już wakacyjnym hitem, wybrzmiewa nad morzem i w Tatrach, jest tylko prowokacją jakiejś małej lewej rzydowskiej mendy, która to stworzyła. Tym niemniej, jak to u pokręconych i dywersyjnych Rzydów, chcąc znów Polaków wrobić w anteszemajtyzm, twórca tego hitu, Rzyd, musiał ubrać wszystko w prawdę.
Prawda i Rzyd to zgrzyt, oksymoron, ale oni w walce z Polakami muszą nawet imać się czegoś, co Rzydom jest całkowicie obce i sprzeczne z ich naturą, czyli prawdy.
Prawda i Rzyd to zgrzyt, oksymoron, ale oni w walce z Polakami muszą nawet imać się czegoś, co Rzydom jest całkowicie obce i sprzeczne z ich naturą, czyli prawdy.
Wszystkich na grupie pozdrawiam z serca. Z Polski. Znad Wigier.
O zmierzchu kroczę teraz brzegami najpiękniejszego jeziora ze Świtezianką pod rękę i na głos czytamy Norwida.
I nasze anioły stróże unoszą się nad nami i strzegą dróg naszych.
Tu nie ma żadnej ckliwości i sentymentalizmu ni poezji.
W tym, co piszę, brak pretensjonalnej sielanki.
Tylko krzyk kamienia.
Spójrz.
To piękno. Ujęte i schwytane w cyfrowy układ zero-jedynkowy.
Rozumiemy wszyscy tutaj przecież dlaczego chcą nam wszystko zabrać.
Zabrali niemal wszystko.
Ostała się jeszcze ziemia.
I nasza dzikość serca…
O zmierzchu kroczę teraz brzegami najpiękniejszego jeziora ze Świtezianką pod rękę i na głos czytamy Norwida.
I nasze anioły stróże unoszą się nad nami i strzegą dróg naszych.
Tu nie ma żadnej ckliwości i sentymentalizmu ni poezji.
W tym, co piszę, brak pretensjonalnej sielanki.
Tylko krzyk kamienia.
Spójrz.
To piękno. Ujęte i schwytane w cyfrowy układ zero-jedynkowy.
Rozumiemy wszyscy tutaj przecież dlaczego chcą nam wszystko zabrać.
Zabrali niemal wszystko.
Ostała się jeszcze ziemia.
I nasza dzikość serca…