Pewien Mistrz Zen niósł wodę ze studni.
Spotkał po drodze mężczyznę, który znał go ze słyszenia i przybył, aby go odszukać.
-Gdzie mogę znaleźć Mistrza tego klasztoru?
- zapytał, sądząc, iż niosący wodę jest służącym.
Przecież to niemożliwe, by tak oświecony człowiek nosił wodę,
by mył posadzki. Mistrz roześmiał się i odparł:
- Ja jestem tym, którego szukasz.
Mężczyzna nie mógł uwierzyć. Powiedział:
- Wiele o tobie słyszałem, ale nie mogę uwierzyć, że nosisz wodę ze studni.
- Lecz przecież to właśnie robiłem, zanim doznałem oświecenia - nosiłem wodę ze studni, rąbałem drewno, toteż robię to nadal - odpowiedział Mistrz.
- Ale w takim razie wytłumacz mi, na czym polega różnica:
przed oświeceniem wykonywałeś te prace i wykonujesz je po oświeceniu.
Rozbawiony Mistrz rzekł:
- Różnica leży wewnątrz.
Wcześniej robiłem wszystko jak we śnie, teraz robię to samo w pełni świadomie.
Czynności są te same, ale ja już nie jestem taki sam,
a ponieważ ja się zmieniłem,
świat, który widzę, także się zmienił.
Spotkał po drodze mężczyznę, który znał go ze słyszenia i przybył, aby go odszukać.
-Gdzie mogę znaleźć Mistrza tego klasztoru?
- zapytał, sądząc, iż niosący wodę jest służącym.
Przecież to niemożliwe, by tak oświecony człowiek nosił wodę,
by mył posadzki. Mistrz roześmiał się i odparł:
- Ja jestem tym, którego szukasz.
Mężczyzna nie mógł uwierzyć. Powiedział:
- Wiele o tobie słyszałem, ale nie mogę uwierzyć, że nosisz wodę ze studni.
- Lecz przecież to właśnie robiłem, zanim doznałem oświecenia - nosiłem wodę ze studni, rąbałem drewno, toteż robię to nadal - odpowiedział Mistrz.
- Ale w takim razie wytłumacz mi, na czym polega różnica:
przed oświeceniem wykonywałeś te prace i wykonujesz je po oświeceniu.
Rozbawiony Mistrz rzekł:
- Różnica leży wewnątrz.
Wcześniej robiłem wszystko jak we śnie, teraz robię to samo w pełni świadomie.
Czynności są te same, ale ja już nie jestem taki sam,
a ponieważ ja się zmieniłem,
świat, który widzę, także się zmienił.
"(...)Osoba obdarzona gracją odznacza się także łaskawością. Jest otwarta, ciepła i szczodra. Obdarzanie innych nie wymaga od niej wysiłku, gdyż każdy ruch ciała sprawia jej przyjemność. Jest ciepła, ponieważ żadne napięcia mięśniowe nie ograniczają jej oddychania i nie blokują przepływu energii. Jest otwarta, bo nie zbudowała sobie neurotycznej ani schozoidalnej obrony przed pełnią życia.
BRAK GRACJI U ISTOTY LUDZKIEJ WYNIKA Z CHRONICZNYCH NAPIĘĆ MIESNIOWYCH, które zakłócają rytmiczne ruchy w ciele. Każde takie napięcie wiąże się z konfliktem, który został usunięty przez zablokowanie pewnych impulsów. Skoro zaś brak gracji jest skutkiem wypieranych konfliktów emocjonalnych, to jej obecność jest znakiem zdrowia emocjonalnego (...).
Skoro to, co piękne, jest przyjemne, związek piękna ze zdrowiem umysłowym staje się jasny. Osoba umiejąca brać i dawać przyjemność, to znaczy zdolna do pełnego doświadczania przyjemności, jest emocjonalnie zdrowa. Jest też piękna, gdyż jej rysy i wyraz twarzy promieniują dobrymi uczuciami. Nie ma w jej oczach pustki, wargi nie bywają zaciśnięte, szczęki nie są sztywne, ciało nie jest zamrożone, a uśmiech nie jest przylepiony na stałe (...). Rysy twarzy są harmonijne i odbijają integralność osobowości. Ktoś taki jest nie tylko zdrowy emocjonalnie, ale także zdrowy fizycznie we właściwym znaczeniu tego słowa (...).
Piękno i gracja to prawda naszego istnienia. Pomimo to świat stale brzydnie. Czyżby piękno stało się tylko ozdobą, a nie cnotą?"
Aleksander Lowen "Głos ciała"
BRAK GRACJI U ISTOTY LUDZKIEJ WYNIKA Z CHRONICZNYCH NAPIĘĆ MIESNIOWYCH, które zakłócają rytmiczne ruchy w ciele. Każde takie napięcie wiąże się z konfliktem, który został usunięty przez zablokowanie pewnych impulsów. Skoro zaś brak gracji jest skutkiem wypieranych konfliktów emocjonalnych, to jej obecność jest znakiem zdrowia emocjonalnego (...).
Skoro to, co piękne, jest przyjemne, związek piękna ze zdrowiem umysłowym staje się jasny. Osoba umiejąca brać i dawać przyjemność, to znaczy zdolna do pełnego doświadczania przyjemności, jest emocjonalnie zdrowa. Jest też piękna, gdyż jej rysy i wyraz twarzy promieniują dobrymi uczuciami. Nie ma w jej oczach pustki, wargi nie bywają zaciśnięte, szczęki nie są sztywne, ciało nie jest zamrożone, a uśmiech nie jest przylepiony na stałe (...). Rysy twarzy są harmonijne i odbijają integralność osobowości. Ktoś taki jest nie tylko zdrowy emocjonalnie, ale także zdrowy fizycznie we właściwym znaczeniu tego słowa (...).
Piękno i gracja to prawda naszego istnienia. Pomimo to świat stale brzydnie. Czyżby piękno stało się tylko ozdobą, a nie cnotą?"
Aleksander Lowen "Głos ciała"
Nigdy nie dojdziesz do takiego punktu w swoim życiu, gdzie wszystko będzie rozwiązane i ładnie zawiązane na kokardkę. W tym rzecz. Nie ma „sceny końcowej”, a tylko toczący się film przygodowy, nigdy nierozwiązany. Uczysz się kochać bałagan swojego życia, jego nieustająco zmienną naturę, jego nieprzewidywalność. I stajesz się jako niezmienna cisza w samym środku sztormu, szeroko otwarta przestrzeń, w której radość i ból, ekstaza i agonia, znudzenie i zachwyt, mogą napływać i odpływać jak fale oceanu. Żadne problemy nie istnieją, jeśli rozpoznajesz siebie jako przestrzeń dla tego wszystkiego.
Jeff Foster - „Tak! Kochaj to, co jest”
Jeff Foster - „Tak! Kochaj to, co jest”
Wspaniały opis Adamusa. Kto zna moją narrację o personie i naszej Istności do której tak bardzo nawiązuje to uśmiechnie się. To wszystko pięknie osadza się we mnie przez Pokój Ciemności i codzienność. Wdzięczność 🙏🫂💜
Być kobietą i mężczyzną.
Teatr samonapędzającej się tęsknoty.
W przestrzeni naszego wspólnego dostrzeżenia można obserwować trendy budujące obrazy prawdziwego urzeczywistnienia w byciu kobietą i meżczyzną. Ten szlak jest zdobiony ekspresja zrównoważenia pierwiastka męskiego i żeńskiego w ciałach kobiecych i męskich. Na polu tych dwóch jakości tańczy Wiatr który podsycany jest przykładami pięknych słów, obrazów czułego usłyszenia w byciu sobą. Te wszystkie role są odgrywane w świecie person które układają się mentalnie i hormonalnie w świecie zmian który prowadzi do ujawniania tego kim jesteśmy naprawdę.
Czasami istności inkarnują się wiele razy w jeden rodzaj ciała, czasami przemiennie doświadczają męskości i żeńskości fizycznie. Rodzą się z tego ciekawe ekspresję poczucia w byciu mężczyzną i kobietą w różnych ciałach. To „echo inkarnacyjne” rodzi tendencje w doświadczaniu, by w swej drodze docierać głębiej do siebie.
Co to znaczy: dotrzeć do siebie? Czy to znaczy dotrzeć to urzeczywistnienia obrazu tego, by być prawdziwym mężczyzną lub prawdziwą kobietą…
Obrazy tych jakości na przestrzeni czasu tak się zmieniały i przetwarzały tak, że obecne przykłady „urzeczywistnień” podkreślają dotarcie do spokoju poukładania się w równowadze. Wskazują kierunek dla person w obejmowaniu ról nowej ziemi. Buduje się w ten sposób nowej jakości scenariusz dla sztuki doświadczania siebie w osiąganiu tych obrazów.
Tworzy się obraz: bogini i boga, samicy alfa i samca alfa, dojrzałej wilczycy i dojrzałego wilka, prawdziwej kobiecości w ciele kobiety i prawdziwej męskości w ciele mężczyzny. Jak wielu zaczyna podążać ścieżkami im wyznaczonymi dla swej watahy, w polu które wychowuje ich duchowo.
Jest to teatr wychodzący poza ciało fizyczne, gdyż mamy jeszcze „echo inkarnacyjne” które wpływa na nasze zachowanie. To echo jest jak ubranie niefizyczne dla naszej istoty. Z niego zrodziło się tyle płci w obecnym czasie. Żadna z nich nie jest ani zła ani dobra. To nie ta perspektywa, bo wszystkie drogi prowadzą do kochania i bycia kochanym, bycia w jedności z życiem. Teatr urzeczywistnienia żeńskości i męskości obudowuje nas warunkami tego czym jest miłość, czym jest bycie prawdziwym mężczyzną czy kobietą.
W tym teatrze wydarza się magnetycznie wszystko to co prowadzi do objawienia prawdy. Doświadczamy poprzez wzajemne przyciąganie się różnych scen romantycznych i dramatycznych. Cokolwiek co się przejawia, rodzi się z potrzeby która jest wibracyjnym głodem wynikającym z lęku i tęsknoty za sobą. I tak w obrębie person odgrywamy rolę obnażając się i ubierając w zapętleniu, by stawać się sobą bez końca w swej personie. Ten teatr opiera się na hormonach, na emocjach mylonych z głębokimi uczuciami serca naszej Istoty.
Czym dla mnie jest prawda w tym kontekście?
Tym, że my w swej esencji jesteśmy androgeniczni, bezpłciowi.
Nasza esencja nie ma w sobie dualnego tańca a jest jednością która wyraża się przez ów taniec.
Wyobraźcie sobie Wiatr który raz podrywa w ruch ciało kobiety a raz ciało mężczyzny. Pierw zdobi się w matrycę energetyczną, by potem zaistnieć w komunikacji z ciałem fizycznym. Wiatr wieje a czasami matryca zostaje (jest trzymana zapomnieniem) ze swą pamięcią i preferencjami by podnieść kolejne ciało. Wtedy pojawia się inna perspektywa w jakościach tańca żeńskości z męskością w danym ciele. Ten Wiatr to nasza esencja która przez zbieranie tych doświadczeń przypomina sobie w ciszy swego serca - kim jest - i odwiązuje się od swych preferencji by przypominać sobie jedność połączenia z życiem. Puszcza wszelkie kształty wzorów nabytych w teatrze płci.
Wiatrem jest nasza Istność która ubiera się w pierwiastek męski i żeński, w dualny taniec kolorów. To jest taniec person które same w sobie szukają swego wzoru bez końca a wystarczy spojrzeć inaczej i dostrzec ten mentalno-hormonalny samonapędzający się teatr docierania do wzoru. A przecież ów „wzór”, ta pierwotna zasada jest cały czas w nas i otulająco w akceptacji widzi doskonałość we wszystkim.
Teatr samonapędzającej się tęsknoty.
W przestrzeni naszego wspólnego dostrzeżenia można obserwować trendy budujące obrazy prawdziwego urzeczywistnienia w byciu kobietą i meżczyzną. Ten szlak jest zdobiony ekspresja zrównoważenia pierwiastka męskiego i żeńskiego w ciałach kobiecych i męskich. Na polu tych dwóch jakości tańczy Wiatr który podsycany jest przykładami pięknych słów, obrazów czułego usłyszenia w byciu sobą. Te wszystkie role są odgrywane w świecie person które układają się mentalnie i hormonalnie w świecie zmian który prowadzi do ujawniania tego kim jesteśmy naprawdę.
Czasami istności inkarnują się wiele razy w jeden rodzaj ciała, czasami przemiennie doświadczają męskości i żeńskości fizycznie. Rodzą się z tego ciekawe ekspresję poczucia w byciu mężczyzną i kobietą w różnych ciałach. To „echo inkarnacyjne” rodzi tendencje w doświadczaniu, by w swej drodze docierać głębiej do siebie.
Co to znaczy: dotrzeć do siebie? Czy to znaczy dotrzeć to urzeczywistnienia obrazu tego, by być prawdziwym mężczyzną lub prawdziwą kobietą…
Obrazy tych jakości na przestrzeni czasu tak się zmieniały i przetwarzały tak, że obecne przykłady „urzeczywistnień” podkreślają dotarcie do spokoju poukładania się w równowadze. Wskazują kierunek dla person w obejmowaniu ról nowej ziemi. Buduje się w ten sposób nowej jakości scenariusz dla sztuki doświadczania siebie w osiąganiu tych obrazów.
Tworzy się obraz: bogini i boga, samicy alfa i samca alfa, dojrzałej wilczycy i dojrzałego wilka, prawdziwej kobiecości w ciele kobiety i prawdziwej męskości w ciele mężczyzny. Jak wielu zaczyna podążać ścieżkami im wyznaczonymi dla swej watahy, w polu które wychowuje ich duchowo.
Jest to teatr wychodzący poza ciało fizyczne, gdyż mamy jeszcze „echo inkarnacyjne” które wpływa na nasze zachowanie. To echo jest jak ubranie niefizyczne dla naszej istoty. Z niego zrodziło się tyle płci w obecnym czasie. Żadna z nich nie jest ani zła ani dobra. To nie ta perspektywa, bo wszystkie drogi prowadzą do kochania i bycia kochanym, bycia w jedności z życiem. Teatr urzeczywistnienia żeńskości i męskości obudowuje nas warunkami tego czym jest miłość, czym jest bycie prawdziwym mężczyzną czy kobietą.
W tym teatrze wydarza się magnetycznie wszystko to co prowadzi do objawienia prawdy. Doświadczamy poprzez wzajemne przyciąganie się różnych scen romantycznych i dramatycznych. Cokolwiek co się przejawia, rodzi się z potrzeby która jest wibracyjnym głodem wynikającym z lęku i tęsknoty za sobą. I tak w obrębie person odgrywamy rolę obnażając się i ubierając w zapętleniu, by stawać się sobą bez końca w swej personie. Ten teatr opiera się na hormonach, na emocjach mylonych z głębokimi uczuciami serca naszej Istoty.
Czym dla mnie jest prawda w tym kontekście?
Tym, że my w swej esencji jesteśmy androgeniczni, bezpłciowi.
Nasza esencja nie ma w sobie dualnego tańca a jest jednością która wyraża się przez ów taniec.
Wyobraźcie sobie Wiatr który raz podrywa w ruch ciało kobiety a raz ciało mężczyzny. Pierw zdobi się w matrycę energetyczną, by potem zaistnieć w komunikacji z ciałem fizycznym. Wiatr wieje a czasami matryca zostaje (jest trzymana zapomnieniem) ze swą pamięcią i preferencjami by podnieść kolejne ciało. Wtedy pojawia się inna perspektywa w jakościach tańca żeńskości z męskością w danym ciele. Ten Wiatr to nasza esencja która przez zbieranie tych doświadczeń przypomina sobie w ciszy swego serca - kim jest - i odwiązuje się od swych preferencji by przypominać sobie jedność połączenia z życiem. Puszcza wszelkie kształty wzorów nabytych w teatrze płci.
Wiatrem jest nasza Istność która ubiera się w pierwiastek męski i żeński, w dualny taniec kolorów. To jest taniec person które same w sobie szukają swego wzoru bez końca a wystarczy spojrzeć inaczej i dostrzec ten mentalno-hormonalny samonapędzający się teatr docierania do wzoru. A przecież ów „wzór”, ta pierwotna zasada jest cały czas w nas i otulająco w akceptacji widzi doskonałość we wszystkim.
Więc każdy dramat, każda romantyczność jest zapachem doświadczenia tańca Wszechświata i nie ma wzoru w obrębie dualnego bycia personą w ciele męskim lub kobiecym. Bo to tylko podtrzymuje teatr dawnych podziałów który już nieźle narozrabiały na ziemi.
I pojawia się pytanie: czy dalej chcemy się bawić w prawdziwą męskość czy kobiecość?
Może czas spojrzeć andregonicznie i zachwycić się darem bycia w danym ciele, z daną matrycą i wyrażać swą szczerość wsłuchując się w Wiatr swego Serca.
Kiedy Wiatr rozpuszcza w świetle świadomości "echo inkarnacyjne”, zestraja się z ciałem fizycznym w przepływ w którym nie jest zahaczany mentalnym labiryntem w dążeniu do dopełnienia się.
Światło świadomości pochodzi z Serca swego istnienia i nie jest zewnętrznym zaproszeniem do znajdowania siebie.
Pojawia się samoistnie budząc świadomość i nie może być wzbudzony zewnętrznym stymulantem, bo wtedy pojawia się imitacja uwarunkowanego światła.
Najlepszą przestrzenią do tego by się to wydarzyło jest "łono matki ziemi". Jest to doświadczenie zatrzymania dla ciała hormonalnego i energetycznego by dostrzegać teatr swej persony.
Już wszystko jest i było zawsze, tylko czasami jest zasłonięte tendencjami niekończącego się głodu za sobą.
Ciało energetyczne zwane przeze mnie tutaj "echem inkarnacyjnym" jest jak ubranie uszyte z przywiązań opartych na emocjonalnych zaciskach i mentalnych pudełkach ograniczających dostrzeganie. To jest tymczasowe w swej naturze i żyje tak długo jak jest dokarmiane uwagą.
Pisze to dla siebie, by ubrać w słowa to co we mnie się dostrzega w życiu. Robi się lżej w przestrzeni kiedy widzimy rzeczy takimi jakimi są. Wtedy nasze tu i teraz otulane jest prawdą by czynić swój taniec na ziemi świadomie. Do tego wszyscy zmierzamy, by powstawać w Mądrości, Miłości i Mocy opartej na czymś więcej niż fizyczność.
Mariusz Alin
I pojawia się pytanie: czy dalej chcemy się bawić w prawdziwą męskość czy kobiecość?
Może czas spojrzeć andregonicznie i zachwycić się darem bycia w danym ciele, z daną matrycą i wyrażać swą szczerość wsłuchując się w Wiatr swego Serca.
Kiedy Wiatr rozpuszcza w świetle świadomości "echo inkarnacyjne”, zestraja się z ciałem fizycznym w przepływ w którym nie jest zahaczany mentalnym labiryntem w dążeniu do dopełnienia się.
Światło świadomości pochodzi z Serca swego istnienia i nie jest zewnętrznym zaproszeniem do znajdowania siebie.
Pojawia się samoistnie budząc świadomość i nie może być wzbudzony zewnętrznym stymulantem, bo wtedy pojawia się imitacja uwarunkowanego światła.
Najlepszą przestrzenią do tego by się to wydarzyło jest "łono matki ziemi". Jest to doświadczenie zatrzymania dla ciała hormonalnego i energetycznego by dostrzegać teatr swej persony.
Już wszystko jest i było zawsze, tylko czasami jest zasłonięte tendencjami niekończącego się głodu za sobą.
Ciało energetyczne zwane przeze mnie tutaj "echem inkarnacyjnym" jest jak ubranie uszyte z przywiązań opartych na emocjonalnych zaciskach i mentalnych pudełkach ograniczających dostrzeganie. To jest tymczasowe w swej naturze i żyje tak długo jak jest dokarmiane uwagą.
Pisze to dla siebie, by ubrać w słowa to co we mnie się dostrzega w życiu. Robi się lżej w przestrzeni kiedy widzimy rzeczy takimi jakimi są. Wtedy nasze tu i teraz otulane jest prawdą by czynić swój taniec na ziemi świadomie. Do tego wszyscy zmierzamy, by powstawać w Mądrości, Miłości i Mocy opartej na czymś więcej niż fizyczność.
Mariusz Alin
Miłość i Seks
Żółty Cesarz spytał prostą dziewczynę:
„Moja żywotność osłabła i utraciłem równowagę ducha. W moim sercu nie ma już radości. Moje ciało jest zmęczone i podatne na choroby. Co robić?”
Prosta dziewczyna odparła:
„Jedyną przyczyną słabości mężczyzn jest niewłaściwe korzystanie z obcowania żeńskiego żywiołu w męskim. Kobieta ma pod tym względem nad mężczyzną przewagę, tak jak woda ma przewagę nad ogniem. Jeśli to zrozumiesz i właściwie zastosujesz , będziesz jak kocioł nad paleniskiem, w którego brzuchu pięć smaków harmonijnie miesza się, aby dać pożywną zupę z mięsa i warzyw. Kto poznał funkcjonowanie męskiego i żeńskiego żywiołu, ten doświadcza pięciu radości ; kto ich nie zna, będzie skracał własne życie. Ile radości i przyjemności można tu przeżyć i doświadczyć! Kto mógłby tu pozostać obojętny?”
/Fang-czung-fu: ”Chińska Sztuka Miłości”/
O jakie to pięć radości chodziło prostej dziewczynie, tego nam niestety nie zdradza. Ile radości i przyjemności można przeżyć i doświadczyć, kiedy Jin i Jang łączą się, każdy może sobie wyobrazić. Co jednak miała prosta dziewczyna na myśli, mówiąc o przewadze kobiety nad mężczyzną? Taoiści duchowymi przodkami dzisiejszych feministek? Wręcz przeciwnie.
Dawni Chińczycy wiedzieli, że mężczyzna podczas wytrysku nasienia w akcie miłosnym traci więcej energii życiowej niż kobieta podczas orgazmu i na tym właśnie polega przewaga kobiety. Oprócz tego wierzyli, że nasienie odżywia kobietę energetycznie. Kobieta z silnym Jin jest również w stanie odżywiać mężczyznę, o ile ogranicza on wytrysk nasienia. W idealnych warunkach zjednoczenie ma za zadanie wzmacnianie siły życiowej kobiety i mężczyzny. Dzieje się tak automatycznie dzięki wymianie soków oraz Czi, chyba że istnieją czynniki , które temu przeciwdziałają. Należy do nich przemęczenie, chłód uczuciowy lub dopełnienie aktu, zanim oboje partnerzy są do tego gotowi.
Dla mężczyzny zrozumiałe było rozwijanie zdolności do poskramiania swego pożądania. Ze względu na partnerkę, aby dać jej czas na osiągnięcie gotowości i możliwości do osiągnięcia kilku orgazmów i ze względu na zachowanie nasienia, uważanego za esencję życia.
Najwyższym celem zjednoczenia seksualnego było jednak uszlachetnienie esencji życiowej JING, aby mogła ona rozprzestrzeniać się w organizmie, odżywiać umysł i w ten sposób służyć rozwojowi duchowemu. Rozwijanie zdolności do powstrzymywania wytrysku otwierało przed mężczyzną drogę do przeżywania najwyższej radości i intensywnych orgazmów bez utraty nasienia. Ponieważ w Chinach wiedziano, że kobieta potrzebuje więcej czasu, aby jej pobudzenie mogło się rozwinąć, uważano więc za obowiązek mężczyzny, którego Jang prędzej osiąga gotowość, powstrzymywanie go, aby dać kobiecie zadowolenie.
Ten krótki opis jest tylko małym wycinkiem z bogatego zasobu chińskiej wiedzy na temat energii i zdrowego znaczenia zjednoczenia miłosnego.
/Barbara Temelie/
Żółty Cesarz spytał prostą dziewczynę:
„Moja żywotność osłabła i utraciłem równowagę ducha. W moim sercu nie ma już radości. Moje ciało jest zmęczone i podatne na choroby. Co robić?”
Prosta dziewczyna odparła:
„Jedyną przyczyną słabości mężczyzn jest niewłaściwe korzystanie z obcowania żeńskiego żywiołu w męskim. Kobieta ma pod tym względem nad mężczyzną przewagę, tak jak woda ma przewagę nad ogniem. Jeśli to zrozumiesz i właściwie zastosujesz , będziesz jak kocioł nad paleniskiem, w którego brzuchu pięć smaków harmonijnie miesza się, aby dać pożywną zupę z mięsa i warzyw. Kto poznał funkcjonowanie męskiego i żeńskiego żywiołu, ten doświadcza pięciu radości ; kto ich nie zna, będzie skracał własne życie. Ile radości i przyjemności można tu przeżyć i doświadczyć! Kto mógłby tu pozostać obojętny?”
/Fang-czung-fu: ”Chińska Sztuka Miłości”/
O jakie to pięć radości chodziło prostej dziewczynie, tego nam niestety nie zdradza. Ile radości i przyjemności można przeżyć i doświadczyć, kiedy Jin i Jang łączą się, każdy może sobie wyobrazić. Co jednak miała prosta dziewczyna na myśli, mówiąc o przewadze kobiety nad mężczyzną? Taoiści duchowymi przodkami dzisiejszych feministek? Wręcz przeciwnie.
Dawni Chińczycy wiedzieli, że mężczyzna podczas wytrysku nasienia w akcie miłosnym traci więcej energii życiowej niż kobieta podczas orgazmu i na tym właśnie polega przewaga kobiety. Oprócz tego wierzyli, że nasienie odżywia kobietę energetycznie. Kobieta z silnym Jin jest również w stanie odżywiać mężczyznę, o ile ogranicza on wytrysk nasienia. W idealnych warunkach zjednoczenie ma za zadanie wzmacnianie siły życiowej kobiety i mężczyzny. Dzieje się tak automatycznie dzięki wymianie soków oraz Czi, chyba że istnieją czynniki , które temu przeciwdziałają. Należy do nich przemęczenie, chłód uczuciowy lub dopełnienie aktu, zanim oboje partnerzy są do tego gotowi.
Dla mężczyzny zrozumiałe było rozwijanie zdolności do poskramiania swego pożądania. Ze względu na partnerkę, aby dać jej czas na osiągnięcie gotowości i możliwości do osiągnięcia kilku orgazmów i ze względu na zachowanie nasienia, uważanego za esencję życia.
Najwyższym celem zjednoczenia seksualnego było jednak uszlachetnienie esencji życiowej JING, aby mogła ona rozprzestrzeniać się w organizmie, odżywiać umysł i w ten sposób służyć rozwojowi duchowemu. Rozwijanie zdolności do powstrzymywania wytrysku otwierało przed mężczyzną drogę do przeżywania najwyższej radości i intensywnych orgazmów bez utraty nasienia. Ponieważ w Chinach wiedziano, że kobieta potrzebuje więcej czasu, aby jej pobudzenie mogło się rozwinąć, uważano więc za obowiązek mężczyzny, którego Jang prędzej osiąga gotowość, powstrzymywanie go, aby dać kobiecie zadowolenie.
Ten krótki opis jest tylko małym wycinkiem z bogatego zasobu chińskiej wiedzy na temat energii i zdrowego znaczenia zjednoczenia miłosnego.
/Barbara Temelie/
Droga rozwoju - Mariusz Alin
https://youtu.be/mpWoO9lwZbo
https://youtu.be/mpWoO9lwZbo
YouTube
Droga rozwoju - Mariusz Alin
Kanały mojej ekspresji: https://www.flove.me/pub
Link do kanału Audiobooks by Mariusz Alin - https://www.youtube.com/@AlinBooks/videos
Link do kanału na Spotify Tańcząc z Wiatrem - https://open.spotify.com/show/6Hsz4F7DOIEtSkUOhtL7Lf?si=7116dd982b414e5e
…
Link do kanału Audiobooks by Mariusz Alin - https://www.youtube.com/@AlinBooks/videos
Link do kanału na Spotify Tańcząc z Wiatrem - https://open.spotify.com/show/6Hsz4F7DOIEtSkUOhtL7Lf?si=7116dd982b414e5e
…